Geoblog.pl    PawelPaulina    Podróże    Warszawa z Ryanair'em.    Jedniodniówka w Warszawie.
Zwiń mapę
2015
29
maj

Jedniodniówka w Warszawie.

 
Polska
Polska, Warszawa
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 0 km
 
Pełni zapału zabraliśmy się do planowania podróży. Dawno nigdzie nie byliśmy więc frajda była podwójna. Mieliśmy długąąą listę. Niestety nie całą zrealizowaliśmy ze względu na wielkość Warszawy ale i tak kilka miejsc udało nam się odwiedzić. Więc od początku.

Lot z Gdańska startował o godzinie 6:40 co nie oznacza, że można być na lotnisku o 6:35 :P. Musieliśmy się odprawić do godziny 6:00 co wymusiło na nas pobudkę o 4:30. Z racji tego że pochodzimy ze Słupska i okolic (120km od Gdańska) postanowiliśmy przyjechać w środę wieczorem, przespać się i rano wyruszyć.

Słów kilka o noclegu. Jesteśmy studentami więc kryterium doboru jest wręcz oczywiste - CENA ! Za pomocą serwisu booking.com odnaleźliśmy (prawie najtańszą opcję) noclegu w Gdańsku Oliwie, nieopodal Zoo - 'Gim Apartments'. Nazwa niekoniecznie nawiązuje do komfortu, który prócz hałaśliwych gości i właścicieli noclegu, 'rąbiących' się drzwi gdy ktokolwiek w dowolnej części domu otworzy inne drzwi oraz cieńkich ścian, był spoko za cenę jaką zapłaciliśmy za dwie noce (ok 160zł za dwie osoby). Pokój był spory, łóżka wysokie i wygodne czyli jak za taką cenę nie ma co wybrzydzać. Całość 'apartamentów' mieściła się w domku szeregowym, na me oko powstałego w latach 80'.

Lekko niewyspani, ruszyliśmy około 5:05 na lotnisko które od naszego noclegu znajdowało się w odległości ok 12 km. Z racji tego, że parking lotniskowy jest niezwykle drogi, googlując kilka dni wcześniej, znaleźliśmy parking 500m od terminalu w cenie 20zł. Co się później okazało, zaparkowaliśmy auto nie na tym parkingu co trzeba, co w ostateczności okazało się ...... naszym szczęściem. Czemu ? Okazało się, że ten parking jest jeszcze tańszy i będzie nas kosztował 12zł za cały dzień postoju. Ba, jakby tego było mało jeśli parkujesz na tym parkingu powyżej 3h (lub 2h - nie pamiętam dokładnie) dostajesz gratis energetyka (250ml) - miły upominek muszę przyznać.

Odprawa przebiegła sprawnie i szybko. Około 6:25 siedzieliśmy już w samolocie. Był to pierwszy raz Pauli jeśli chodzi o lot więc była lekko przejęta. Na szczęście miała obok mnie i mogła czuć się bezpiecznie ( taka autoreklama :D ). Około 7:25 wylądowaliśmy w Modlinie. Aby dostać się do Warszawy skorzystaliśmy z 'Biletu Lotniskowego' Kolei Mazowieckich. Niestety na wysepkach kolei mazowieckich na lotnisku nie było żywej duszy ale stały automaty gdzie bez problemu można było zakupić bilet który kosztował 17zł. Cena jest stała dla każdego - nie ma zniżek studenckich etc. Spod lotniska zabrał nas autobus na stację PKP w Modlinie. Ze stacji wsiedliśmy w nowy pociąg 'Elf' który w 40 min dowiózł nas do Wawki. Co ciekawe i fajne to to, że bilet uprawnia do jazdy przez 60 min każdym środkiem komunikacji miejskiej w Warszawie (na bilecie trzeba wpisać godzinę o której wsiedliśmy np do metra).

Naszym pierwszym celem był Pałac w Wilanowie. Jeszcze od Pani w autobusie dowiedziałem się, że najlepiej będzie dojechać pociągiem do Warszawy Gdańskiej, tam wsiąść w metro, dojechać do stacji Wilanowska i przesiąść się na autobus (jechaliśmy 710 do przystanku Wilanów który jest naprzeciwko Pałacu). Nieopodal przystanku autobusowego jest oryginalna kładka z bramą w kształcie serc. Czwartek jest zdecydowanie szczęśliwym dniem dla ludzi chcących zwiedzić Pałac gdyż wejście jest darmowe ( podobno istnieje ograniczona pula biletów). Na miejscu byliśmy około godziny 10:05. W kasie otrzymaliśmy bilet na 10:50. Postanowiliśmy pospacerować po urokliwych ogrodach przyległych do Pałacu w których rosną m.in. palmy, a zamieszkują je wiewiórki czy jeże :). O godzinie 10:50 weszliśmy do dawnej posiadłości Sobieskiego czy miejsca urodzin Beaty Tyszkiewicz. Z zewnątrz kompleks nie wydaje się tak duży jak od środka. Jest tam masa komnat w których są zgromadzone przeróżne eksponaty zaczynając od ubrań z epoki kończąc na setkach obrazów. Dosyć szybko obskoczyliśmy Pałac, mając na uwadze czas który nas ograniczał tego dnia.

Wróciliśmy do centrum w taki sam sposób jak dojechaliśmy do Wilanowa. Zaczynało nas dopadać zmęczenie i skromne śniadanie więc postanowiliśmy skoczyć do słynnego McDonalda i skorzystać z kuponów :P. Po posiłku kupiliśmy bilety na powrót do Modlina (można je kupić w kasach na głównym holu dworca centralnego- pociąg odjeżdżał o 19:15, w Modlinie był ok 20, autobus na lotnisko mieliśmy o 20:05).

Kolejnym celem naszej wyprawy było odwiedzenie 'Pawiaka'. Mieliśmy czwartkowe szczęście i znowu ominęło nas kupowanie biletu gdyż w ten dzień był darmowy. Muzeum opowiada przerażającą historię więźniów Pawiaka i Warszawy. W jednym pomieszczeniu są zgromadzone pamiątki po tamtym okresie. Obejrzymy tu wycinki gazet, przedmioty użytku codziennego więźniów, setki zdjęć osób pomordowanych w tamtym okresie. Można też zajrzeć do cel. Dowiemy się tu, jak wyglądała cela 1,2,3 osobowa, w jakim mundurze chodzili niemieccy strażnicy, jak wyglądał dzień więzienny oraz jadłospis. Jedna cela szczególnie utkwiła mi w pamięci. Była to cela 2-3 osobowa, na oko ok 5m2 w której w okresie wojennym Niemcy upychali do 18 osób. Polecam każdemu wizytę w tym muzeum które przeraża ale i opowiada bolesną historię ludzi i Warszawy.

Sposób w jaki dostaliśmy się do Pawiaka był wyjątkowy gdyż był to... ROWER ! Warszawa daje świetną opcję odwiedzenia jej zakątków za pomocą jednośladu. System nazywa się VETURILO i oferuje nam bodajże ok 160 stacji na terenie całego miasta gdzie można zabrać rower i zostawić go w innej stacji w dowolnym miejscu w mieście. Aby mieć aktywne konto musimy mieć na nim 10zł. 20 min jazdy jest darmowe, powyżej 20 min - 60 min kosztuje 1zł, druga godzina 3zł, trzecia 5zł itd. Sam pomysł jest świetny gdyż pozwala szybko przemieścić się z punktu do punktu lecz ma też swoje wady. Mocna nawkurzałem się za pierwszym razem próbując wypożyczyć rower, potem oddając go w innej stacji i próbując go wypożyczyć ponownie okazywało się, że każdy rower jest serwisowany choć stał przede mną - dziwne ale i denerwujące. Mimo wszystko bardzo mi się podoba taki sposób na zwiedzanie miasta :).

Po Pawiaku chcieliśmy odwiedzić Muzeum Powstania Warszawskiego. No właśnie. Chcieliśmy bo gdy byliśmy na miejscu i zakupiliśmy bilet okazało się że są mega kolejki i szkoda było nam czasu gdyż na zegarku wybijała już 16. Postanowiłem oddać bilet w kasie który na ulgę studencką kosztował 14zł od osoby. Miałem paragon, mimo to Pani w kasie z wielką łaską zwróciła mi pieniądze. Nie wiem w czym był problem, przecież bilet mogła odsprzedać innej osobie, no ale cóż. Co jeszcze mogę skrytykować w przypadku tego muzeum to haos kolejkowy. Natrafiliśmy na gruby zorganizowane i zwykłych ludzi którzy chcieli indywidualnie odwiedzić muzeum. Niestety nie było osobnej kolejki dla nas i dla grup i najgorzej na tym wypadają moim zdaniem indywidualni zwiedzający no ale być może jestem zbyt wymagający.

Po nieudanej próbie odwiedzenia Muzeum Powstania wskoczyliśmy na rower i udaliśmy się w stronę Starego Miasta. Muszę przyznać, że natrafiliśmy na bardzo miłych Warszawiaków bo kilkukrotnie pytaliśmy o drogę i każdy spokojnie i rzetelnie nam pomógł :). Zaparkowaliśmy rowery przy pomniku Kopernika i ruszyliśmy spacerkiem w kierunku Placu zamkowego. Po drodze minęliśmy Uniwersytet, pomnik Mickiewicza, masę turystów i aut :). Z placu obowiązkowo uderzyliśmy na stary rynek aby przywitać się z Syrenką :). Nieopodal kolumny Zygmunta cykneliśmy sobie fotkę na z dość nowym obiektem w krajobrazie Wawy czyli Stadionem Narodowym.

Bardzo chcieliśmy zwiedzić Narodowy niestety czas nas naglił, a zwiedzanie stadionu jest o konkretnej godzinie. Zerkając na zegarek na Starym Rynku ujrzałem 17:05, zwiedzanie rozpoczynało się o 17:00, kolejne o 19:00 czyli odpadało. Mimo to postanowiliśmy udać się nad Wisłę aby sfotografować stadion i siebie z bliższej perspektywy aniżeli kilka chwil wcześniej. Przed tym zaszliśmy na Plac Piłsudskiego i odwiedziliśmy Grób Nieznanego Żołnierza. Wartownicy byli czyli wszystko było na swoim miejscu :).

Wracając z Placu postanowiliśmy zabrać Veturilo z miejsca w którym je zostawiliśmy czyli spod pomnika Kopernika. Niestety okazało się, że wszystkie są wypożyczone. Postanowiliśmy udać się na czuja w stronę Stadionu z nadzieją, że znajdziemy jakąś stację. Mieliśmy szczęście gdyż ok 500m dalej na Powiślu stały rowerki. Zjechaliśmy w dół nad Wisłę, ujrzeliśmy kolejną Syrenkę i postanowiliśmy spocząć tuż nad rzeką. Pogoda była piękna, zachęcała do dłuższego posiedzenia, niestety czas powoli nas naglił. Zasiadliśmy na rowery, podjechaliśmy pod straszliwą górę i kierowaliśmy się w stronę Centralnego. Na koniec naszej wycieczki sfotografowaliśmy PKiN i udaliśmy się do Modlina.

Uff- to moja pierwsza relacja. Za ewentualne błędy przepraszam, mam nadzieję, że może komuś pomogłem :)

Pozdrawiamy :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (10)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
pamar
pamar - 2015-05-31 22:29
Podczas jednego dnia, udało Wam się zwiedzić i Wilanów i starówkę, nieżle :) Świetna organizacja :)
 
vlak
vlak - 2015-06-01 17:51
Za kładką z sercami w Wilanowie jest plac zabaw, a przy nim jeden z dziwniejszych warszawskich pomników, oficjalnie przedstawiający buławę hetmańską, ale ze względu na kształt powszechnie nazywany trzepaczką do jajek :-). Na kolejną jednodniówkę w Warszawie (może Pendolino tym razem?) proponuję niedawno otwarte Muzeum Historii Żydów Polskich (wystawa stała jest bardzo ciekawa), ogród na dachu Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego i rejs tramwajem wodnym po Wiśle.
 
PawelPaulina
PawelPaulina - 2015-06-02 00:21
Metro jednak się przydaje autobus i jakoś sprawnie udało nam się dotrzeć do Wilanowa :).

vlak- Plac zabaw widzieliśmy, słynną Świątynię za miliony podatników również ale 'trzepaczki' nie dostrzegłem. Być może moje oko studenta budownictwa zbłądziło na okoliczne budowy i dźwigi :P. Mieliśmy jeszcze w planie zwiedzić fotoplastikon, łazienki, narodowy i zaliczyć również rejs no ale niestety życie zweryfikowało nasz plan. Napewno jest co jeszcze oglądać i kiedyś tam wrócimy. Pendolino jest niewątpliwie ciekawą opcją :).

Dziękujemy za komentarze.
Pozdrawiamy :)
 
 
zwiedzili 0.5% świata (1 państwo)
Zasoby: 1 wpis1 3 komentarze3 10 zdjęć10 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
29.05.2015 - 29.05.2015